Lone
„Echolocations”
R&S

Zabawa dźwiękami i zajęcia z rytmiki. Tak nazwałabym kolejna EP sygnowaną hasłem Lone. Dużo nieoczywistej elektroniki znajduje się na tym krążku, która może zarówno sprawdzić się na parkiecie jak i stanowić ilustracje muzyczna np. fabularnego dziania się. Nie brakuje tu odniesień do brzmienia lat 80-tych (klawisz) jaki i nawiązań wprost do estetyki ery Amigi, Atari czy Commodore. Na EP-ce usłyszeć można także całkiem sporą cześć fascynacji czasem technoidalnym, zwłaszcza tym opanowującym dancefloory z początkiem lat 90-tych.  Płyta stanowi raczej wyzwanie, choć nie jest skomplikowana jest albumem raczej z muzyką, nad która należy się zastanowić i przy której warto również posiedzieć. Całość doprawiona jest też, nieulegającą kategoryzacji, melancholią, która prawdopodobnie bierze się wprost z harfopodobnego brzmienia. EP-ka absorbująca i wymagająca wnikliwego słuchania.

Żródło: Hot Magazine, lipiec 2011

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę