Pozwolę sobie powtórzyć za Ryszardem Borowskim z „Jazz Forum” – „Już dawno nie słyszałam tak dobrej płyty”…
To, co zrobił z jazzem na tej płycie młody, bo 27-letni, Michał Wróblewski wymyka się kategoriom i szufladom. Słuchając tej płyty odnosi się wrażenie bycia poza lub ponad gatunkami. Na „I remember” słychać wszystko, ale też nic w zupełności -„I remember” szturcha i głaszcze muzycznymi nawiązaniami będąc przy tym zupełnie autorską propozycją. Ten krążek ma w sobie energię, która nawet nie sprowadza go do hasła: „jazz”, lecz czyni go krążkiem,który nazwać można klubowym, soulowym, soundtrackowym. Jakikolwiek epitet pojdzie z tą płytą pod rękę – będzie jej pasował – bo to jest płyta o ogromnej lekkości bycia, bycia jakąkolwiek. Michał Wroblewski Trio, to projekt, który po sukcesie na krakowskim konkursie Jazz Juniors zawładnął sercami artystów największych, stając się jednocześnie wzietym artystą sesyjnym (nagrywał z Kayah, Renatą Przemyk, Maleńczukiem). Po takim debiucie trudno wyobrazić sobie, co z nami zrobi kolejny album.
Michał Wróblewski – fortepian,
Michał Jaros – kontrabas,
Michał Bryndal – perkusja,
Wojciech Romanowski – perkusja
Jan Smoczyński – realizacja i mix
Michał Wróblewski Trio, „I remember”, Ellite Records”, kwiecień 2011;
Przy nagrywaniu w studio musiało być fajnie
-Michał!
-co?
-co?
-co?