„A to takie za szybkie, a to takie za wolne…” śpiewał niegdyś Jacek „Budyń” Szymkiewicz w szeregach Pogodno. Dziś na kolejnym spotkaniu w Salonie Empik nie zabrakło refleksji o wszech panoszącym się mainstreamie, który powyższe zdania powtarza zespołom z uporem mianiaka, próbując wywrzeć wpływ na ostateczny kształt produkcji muzycznych. Nie od dziś wiadomo, że gdy numer ma 2:30 min w radiu układa się na playliście najlepiej – tak przynajmniej próbują to nazywać „panowie, co się znają”. Tymczasem Indios Bravos (w zgodzie z definicją nazwy) niezależnie, nierzadko pod prąd, idą-wędrują swoimi muzycznymi ścieżkami. Za tę niezależność kocha ich publiczność, która niczym nie przymuszona zjawia się na koncertach w ilości np. 10.000. Banach i Gutek – trzon zespołu w dniu swojego „walentynkowego” koncertu w Szczecinie odwiedzili Salon Empik, gdzie udało się z nimi porozmawiać w przemiłej atmosferze i z obowiązkowym udziałem publiczność (frekwencja dopisała – ok 100 osób).Inspirujące rozmowy: o byciu tatą, zmianach, muzyce, Poli Banach, Woodstocku i o tym jak to jest grać i nie grać reggae w Polsce okazały się być doskonałym preludium do wieczornego koncertu!
Najnowsza płyta zespołu:
Indios Bravos „Jatata”
Mystic Production, 2013