The Weeknd
„House of Baloons”
Self-Release
Bardzo interesujący debiut. Podobnie jak kilka płyt z początku 2011 roku. I tym razem mamy do czynienia z jednoosobową orkiestrą emocji i dźwięków frapujących, gdyż pochodzący z Toronto Abel Tesfaye swoim wokalem prowadzi nas na „House of baloons” od początku do końca. To nie jest jednak „równa” płyta, mimo ze rozpoczynający album „High for this” zapowiada nową postburialową, postblakowe’ową jakość, tego stylu nie kontynuuje. Pozostałe piosenki na albumie przykolegowują się do innych gatunków i nie wiadomo co reprezentują. Odnoszę wrażenie, że zarówno „High for this”, „Glass table girls” oraz „Wicked games” mogłyby być wstępem do trzech zupełnie inaczej brzmiących albumów. Jest w tym debiucie jednak moc, całość porusza nas świeżością i emocjonalną szczerością. Czekamy bardziej konceptualnych projektów The Weeknd.