Dobre piosenki, piękne miejsca i kochający muzykę goście.

Fantastyczne wesele w Łodzi, czyli o tym jak dobrze bawić się przy dźwiękach ponadpokoleniowych.

 Gram w całej Polsce, startując ze Szczecina docieram do Wrocławia, Gdańska, Poznania czy Łodzi. Przede mną weselne przyjęcie na Śląsku, za mną natomiast szał weselnych uniesień w Łodzi.

 To było rewelacyjne przyjecie weselne, w uroczym budynku „Pomorska21”, w otoczeniu najbardziej urokliwych zakątków Łodzi. 

Pomorska21” budynek powstały pod koniec XIX wieku, ozdobiony ze wszech miar stanowi jeden z najbardziej wartościowych okazów architektury miejskiej, jaką „zafundował” miastu jego naczelny, ówczesny projektant Hilary Majewski. Niewielkie przyjęcie weselne na ok. 50 osób, okrągłe białe stoliki, białe krzesła ponad którymi wznosił się sufit wypełniony przepięknymi freskami. Młoda Para nastawiona na dobre dźwięki, goście z nastawionymi uszami na brzmienie z klasą. W takich okolicznościach nie mogło zabraknąć tuzów muzyki rozrywkowej: Marylin Monroe, Edith Piaf, Elvisa Presleya, Martina Deana, Franka Sinatry. 

W chwilę później parkiet opanowały klasyki w stylu Simply Red, Barry’ego White’a, Lisy Stansfield, Roberta Palmera. Nie zabrakło też stylowych gitar i niebanalnych songów w postaci Joy Divion, The Smiths, Morriseya czy muzyki wprost z musicalu „Hair”. Gości uradowała także muzyka filmowa zarówna ta taneczna: „Gorączka sobotniej nocy”, „Grease”, „Pulp Ficton”, „Kill Bill”, „Dirty Dancing” , ale i sentymentalna: „Ojciec Chrzestny”, „Amelia”. Parkiet ucieszył także głęboki soul Marvina Gaye’a, George’a Bensona, Niny Simone, Arethy Franklin. Goście entuzjastycznie reagowali także klasykę z lat 80-tych, 90-tych jak: „Girls just wanna have fun”, „I wanna dance with somebody”, „Black or white”, „Freedom”.

Ku mej radości ogromnej udało się zagrać Pogodno, Tymona z jego przerysowanym „Białym Misiem” czy szereg chilloutów już na zakończenie: Cinematic Orchestra, Zero 7, Air, Hidden Orchestra. Nie zabrakło miejsca na weselnej playliście na The Roots, Lauryn Hill czy Omara i Steviego Wondera. Szczera muzyka, szczerze zadowoleni goście, rewelacyjna atmosfera. Nie chciało mi się kończyć gry, tak mogłabym w nieskończoność!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę