Urban wedding, czyli im mniej „wesela” w weselu tym lepiej.

Urban wedding, czyli im mniej „wesela” w weselu tym lepiej.

Aby nie było wątpliwości, bardzo lubię wesela. Gram co tydzień w innym mieście i cieszę się ogromnie gdy muzycznie możemy wspólnie z Parą Młodą i gośćmi bawić się i czuć się usatysfakcjonowani.

Lubię, gdy na parkiecie jest tłoczno i tylko się zmieniają na nim pokolenia: trochę swingu dla starszych, trochę popu dla młodszych. Oczywiście w dużym uproszczeniu. Rzeczywiście, jednak muzyczne wędrówki na przyjęciach i weselach, które gram odbywają się w wielu kierunkach z ominięciem jednak szerokim łukiem disco polo. Tak, nie gram na weselach disco polo a Młoda Para i goście mają się z tym świetnie.

Dobra muzyka na weselu to podstawa, jeśli dla Pary Młodej muzyka w ich życiu jest istotna to z pewnością na swoim ślubie bawić się zechcą do swoich ulubionych piosenek. Można grać cha cha, można grać tango, świetne gitary spod znaku Kings of Leon, oldschoolowe r’n b z TLC na czele, ponadczasowy soul Marvina Gaye’a, Ala Greena czy Steviego Wondera. Można niemalże pół wesela wypełnić dobrym popem tym bardziej zabawnym jak Whitney Houston czy Wham, ale też Queen, U2 itd. Nie może zabraknąć klasyki rapsów jak The Roots czy dla beki MC Hammera. Muzyki jest mnóstwo, a że tej rozrywkowej od jakiś 100 lat najwięcej to jest w czym wybierać.

Zapraszam.

Monika Petryczko – DJ-ka na wesele bez disco polo, wesele z klasą.

Wesele bez disco polo.

Oprawa muzyczna wesela

muzyka na wesele

DJ-ka na wesele: Warszawa, Poznań, Gdańsk, Szczecin.

petryczko@gmail.com

www.petryczko.pl

#gdziejestpanidj

Jeden komentarz do “Urban wedding, czyli im mniej „wesela” w weselu tym lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę