Czego udało mi się uniknąć grając na weselach jako DJ na wesele w Szczecinie, Poznaniu, Gorzowie, Łodzi, Wrocławiu?
Jako DJ na wesele mam to szczęście spotykać się z ludźmi w ich szczególnym dniu, którzy żywo i szczerze są zainteresowani muzyką. Poszukują brzmień, jeżdżą na festiwale, uczęszczają na koncerty, a jeśli brakuje im na to czasu po prostu słuchają muzyki w domu.
Niekoniecznie są to osoby słuchające tzw. „muzyki radiowej”, ale poszukujące w gęstwinie sporych muzycznych pomyłek czegoś dobrego, nowego, poruszającego.
Cieszy, gdy na parkiecie mogę się spotkać z ludźmi, którzy wyrastali na polskim rocku, słuchali legendarnych dziś formacji, zanurzali się po uszy w dźwiękach brytyjskiej muzyki gitarowej. Uwielbiam też gdy spotykam na danceflorze fanów brzmień elektronicznych, pierwszej fali tejże, która obdarowała nas nie tylko późniejszym Mobym, Fatboy Slimem, ale także wcześniejszym Faithlessem. Kocham poszukiwać i zadowalać pokolenie The Knife, The Kooks, The Roots, The Verve, The Rapture i wiele innych rozpozczynających się na „the”. Lubię trafiać w gusta tych, którzy wychowali się na „Misiu”, „Brunecie..”, ale też „Pulp Fiction”, „Urodzonych mordercach” czy Scorsese, Scocie, Kubricku, Allenie, Lynchu czy Almodovarze.
Lubię patrzeć, gdy rodzice Państwa Młodych tańczą przy „Staying Alive”, „Money, Money, Money” i podrygują przy Genesis, Robercie Palmerze, Barrym White’ie. Miło widzieć, gdy wszystkie pokolenia tańczą do songów z Dirty Dancing, Top Gun a i mocno przytulają się przy dźwiękach Sade, Lisy Stansfield czy babci Tiny.
Cieszy mnie widok osób, które niezależnie od wieku lubią Beatlesów, Elvisa, Sinatrę, Nine Simone itp.
Lubię, gdy ludzie wyskakują na parkiet gdy słyszą dźwięki „Let’s dance” Bowiego…
No lubię to.
Monika Petryczko
DJ Mary Klak
tel. 603193529